Koszyk 0
Twój koszyk jest pusty ...
Strona główna » ARTYKUŁY » CEL – KWALIFIKACJA NA MISTRZOSTWA POLSKI

CEL – KWALIFIKACJA NA MISTRZOSTWA POLSKI

Data dodania: 07-07-2016

 

Każdy z nas zapewne stawia sobie jakieś cele na nadchodzący sezon. Jednym z naszych celów było zakwalifikowanie się do Mistrzostw Polski Karpiarzy 2016. Jak zapewne wiecie, wiąże się to z koniecznością występów w kwalifikacjach. W związku z tym, że mistrzostwa odbywają się na zbiorniku Dębowa w Reńskiej Wsi, wybraliśmy zawody właśnie na tej wodzie. Pierwsza próba, to Majówka na Dębowej. Na otwarciu pojawiliśmy się w mocnym składzie. 

alt
Zawody z długą tradycją, mające swój prestiż. W tym roku organizator wybrał formułę rzutową, a dodatkowym urozmaiceniem było rozpoczęcie zawodów już we wtorek późnym popołudniem. Zamiarem organizatora było danie szansy łowienia o jedną noc dłużej, jednak w rezultacie końcowym sprawiło wielu ekipom tylko kłopot, którego konsekwencje ciągnęły się do końca zawodów. Formuła rzutowa zakładała, że wypływanie było możliwe tylko przed sygnałem startu i to na bardzo krótki czas, w którym trzeba było podjąć decyzję o postawieniu czterech wędek na pięć dób. Niefortunnie dla wielu drużyn bardzo mocno wiało, co praktycznie ograniczyło ich możliwości. Ci, którzy zdążyli wytypować swoje łowiska mieli problem, żeby przygotować zestawy i zanęty i umieścić je w nęciskach. My do zmierzchu mieliśmy w wodzie tylko dwie wędki. Więc darowana noc okazała się nie do końca dobrym pomysłem. Wszystko byłoby dobre, gdyby zawody rozpoczęły się np. o godzinie piętnastej i na wodzie można by przebywać np. trzy godziny. Oczywiście znajdą się tacy, którzy powiedzą, co ty chcesz szukać na wodzie przez trzy godziny. Jednak nasze doświadczenie podpowiada, że żeby całkowicie świadomie położyć zestaw i mieć wiedzę jak się ewentualnie przestawiać w związku z różnymi sytuacjami na wodzie, trzeba mieć czas na badanie dna. Ale wracając do rywalizacji, losowanie było dla nas dobre, choć po mojej minie chyba tego nie widać.
alt
Stanowisko pozwalało na wybranie kilku wariantów łowienia, jednak łowiliśmy tylko małe karpie, co w konsekwencji wystarczyło na wygranie sektora, ale nie na zdobycie kwalifikacji.

altalt
Podrażniło to nasze ambicje. Kolejną próbą zdobycia prawa startu na MP były Manewry Klubów Karpiowych. Formuła z wywózki odpowiadała nam bardzo, przecież wywózka to nasz żywioł. Jednak wiele zależało jak zwykle od losowania. Marzeniem naszym był dostęp do otwartej, dużej części zbiornika i los dał nam to, czego chcieliśmy. Co prawda wolelibyśmy klasyczne cyple, lub środek wysokiego brzegu, jednak przyjęliśmy z zadowoleniem wynik losowania. Wypłynęliśmy na wodę w poszukiwaniu miejscówek, jednak szybko się okazało, że potencjalnie dobre miejsca znajdują się praktycznie na środku wody. To stwarzało zagrożenie, że będziemy łowić w kilka drużyn z jednego markera. Jednak ku naszemu zaskoczeniu wiele zespołów rozpoczęło od łowienia blisko swoich brzegów. Czyżby to jakaś wskazówka ? Może ryby są na tarle i tak właśnie trzeba łowić ? Intuicja jednak mnie nie zawiodła. Łowisko przygotowaliśmy jak dla nas klasycznie, czyli po kilka kul wielkości pomarańczy z pelletu Quench z konopiami na zestaw oraz na otwarcie po dwie garści Club Toffee 18 mm. Praktycznie z marszu łowimy kilka karpi w tym piękną osiemnastkę, co przed pierwszą nocą dało nam dość dużą przewagę.
alt
alt
alt
alt
To był mały nokdaun, bo niektórzy nie mieli jeszcze w wodzie wszystkich wędek. Noc pokazała jednak, że o końcowym sukcesie mogą zadecydować amury. Nasi sąsiedzi namierzyli je w spokojnej zatoczce i regularnie rano i wieczorem doławiali po jednym. W dzień widać było aktywną rybę na powierzchni, co oczywiście skłoniło nas do postawienia zig riga. Zestaw wywozimy łódką zdalnie sterowaną, w komorze razem z zestawem wieziemy dwie kule zrobione z Up & Down o smaku banana polane ananasowym Goo. Na stanowisku gościliśmy Darka Kruszewskiego, który autorytatywnie stwierdził, że na Dębowej ta metoda nie jest skuteczna. Jednak jak to często bywa los spłatał Darkowi figla i po kilkunastu minutach od wywózki mamy branie na ziga. Holujemy rybę z pontonu, hol delikatny, bo przypon z dość cienkiej żyłki może w każdej chwili strzelić. Jednak po dłuższej chwili lądujemy swojego pierwszego karpia na zig riga z Dębowej. Mamy jeszcze dwa brania, lecz ku naszemu zdziwieniu ryby spadają, a naszym oczom ukazują się pozaginane do środka haki. To niechybny znak, że zigiem zainteresowały się amury. Szybko modyfikujemy zestaw, zmieniamy klasyczny karpiowy haczyk z zagiętym do środka grotem na prosty grot, co ma poprawić skuteczność zacięcia amurów, jednak szybko zbliża się wieczór więc zastępujemy zigi wędkami na grunt. Noc daje ryby, ale naszym sąsiadom, to kolejny amur, dzięki któremu spychają nas z prowadzenia. Adrenalina i ambicja nie pozwalają na spanie. Już o 4,30 pijemy kawę i obserwujemy wodę. Naszym oczom ukazuje się niezliczona ilość spławów, cichospławów, płetw tnących wodę. Po prostu magia. Wyobrazicie sobie, że patrzycie przez lornetkę w dowolny punkt, a w obiektywie co chwilę wyskakuje z wody karp, lub płetwę wystawia amur. Ja nigdy wcześniej czegoś takiego nie widziałem. Oczywiście natychmiast stawiamy zig riga, jednak mimo to, że przynętę wystawiamy tuż przy pyskach ryb, nie mamy brań na żadnej głębokości. Wczesnym popołudniem podejmujemy decyzję, że wypływamy na wodę w poszukiwaniu nowego, w założeniu płytkiego łowiska. Szybko okazało się, że po lewej stronie stanowiska jest w miarę rozległy blat, który z związku z braniami z innych miejsc jakoś pominęliśmy. Co ciekawe, wychodził on z sześciometrowej głębi aż na 1,9 metra z półkami na 3,5 metra. Na takiej półce namierzamy coś, co zwraca naszą uwagę. Z początku wyglądało to na dużą gałąź leżącą na dnie. Jednak podwodna kamera ujawniła, że to była stalowa lina wystająca z betonowego fundamentu, a dokładnie około metrowy króciec. To jest to, zgodnie powiedzieliśmy, głębokość około 3,5 metra, lekki spadek z dużego blatu i dookoła głębia. to klasyczna karpiowa miejscówka. Z podobnego co do charakterystyki miejsca mieliśmy brania pierwszej doby. Jednak mi najbardziej chodziło o to, żeby dobrać się do amurów. Jako przyjęty postanowiliśmy uzyć nowego pop up Solara o smaku truskawki 14 mm. Przeforsowałem postawienie przynęty na samym szczycie górki. Trochę to archaiczne, gdyż tak łowiło się na Dębowej, gdy była mocno zarośnięta, jednak widząc dziesiątki, jak nie setki ryb na powierzchni nie miałem wątpliwości, że to będzie dobry pomysł. I jak się za kwadrans okazało, był. Łowimy bowiem do wieczora kilka amurów, co pozwala na odzyskanie prowadzenia i zbudowanie przewagi nad sąsiadami. Noc i świt dają nam ryby z „naszej” liny. Zgodnie z oczekiwaniami to karpie.
altalt
altalt
W sobotę ryby jakby zniknęły. Na wodzie nie widać bowiem nawet jednego śladu ich obecności. To kolejna zmiana w zachowaniu zaobserwowana przez okres zawodów. Górka amurowa bez kontaktu z rybą, jednak powróciło do gry dalekie łowisko. Sześć ryb złowionych w dzień dało nam już bardo dużą, bo prawie stu kilową przewagę nad konkurencją, więc wygrana w zawodach była prawie pewna, to już nokaut dla przeciwników, jednak pojawił się na horyzoncie nowy cel, rekord Dębowej na zawodach. Do pobicia był wynik 169 kilo. My przed ostatnią nocą i porankiem mieliśmy ponad 162 kg.
altalt
altalt
Więc w zasadzie każdy karpik, czy amurek dawał nam rekord. Nie będę ukrywał, że byliśmy pewni, że to zrobimy. Noc mija jednak bez brań, na świt natomiast mamy potężny odjazd. Ryba wzięła z podwodnej liny i z dużą prędkością wybierała plecionkę. Mając w głowie bliskość zaczepu podnoszę wędkę, próbuję złapać kontrolę nad rybą, jednak oda wykonuje dynamiczne dwa uderzenia w dno i niestety uwalnia się z haka. Nie muszę chyba pisać, jakie słowa poleciały w eter z naszych ust. OczywIście pierwsza myśl, to ta, że to było ostatnie branie i szansa na rekord się oddaliła. I niestety tak właśnie się stało. Mieliśmy jakiś niedosyt, jak byśmy przegrali zawody. A przecież zrobiliśmy to, po co tu przyjechaliśmy. Wygraliśmy Manewry, zdobyliśmy kwalifikację do MP. A rekord ? Jak to rekord, ktoś go kiedyś pobije. Myślę, że nasz mały rekordzik, 120 kilo w 23 godziny będzie też trudny do pobicia.
alt

Czas na podsumowanie, wniosków jak zwykle mam wiele, zacznę może od tego, że byliśmy bardzo zaskoczeni, iż mimo tego, ze pływaliśmy po ryby kilka razy dziennie na otwartą wodę żadna z drużyn, które miały dostęp do tych miejsc nie zmodyfikowała swojej taktyki i pozostała przy trzcinach bez znaczących efektów. Drugie spostrzeżenie, to fakt, że niewielu zawodników obserwowało wodę od świtu, często drzwi namiotów otwierały się o siódmej. I na koniec , obserwacja zachowana ryb i modyfikacja łowisk oraz zestawów pozwoliły nam zrobić przewagę nad konkurencją. Nie kulka, nie pellet, nie rutyna były twórcami naszego sukcesu, lecz wytypowane miejsca, zestawy końcowe i szeroko otwarte oczy. Choć taktyka nęcenia i wiara we własne przynęty pozwoliła na spokojne przeczekanie braku brań.
alt

Więc wypada powiedzieć – mamy to , wracamy nad Dębową pod koniec sierpnia.

 

Andrzej Walczak BB Team


Przejdź do strony głównej Wróć do kategorii ARTYKUŁY
alt

Kontakt telefoniczny możliwy od poniedziałku do piątku w  w godzinach od 9-tej do 16-tej.
 

alt
JESTEŚMY mistrzami świata WCC z 2014 roku, oraz trzykrotnymi drużynowymi mistrzami świata. Karpiarstwo, to nasza pasja, miłość, oraz praca. 



ANDRZEJ WALCZAK
KRIS CHARMUSZKO

alt
W naszym sklepie można wybrać różne formy wysyłki - wysyłamy firmami kurierskimi DPD, GLS oraz Inpost - możesz także odebrać paczkę w wybranym przez Ciebie paczkomacie o dowolnej porze - nie musisz czekać na kuriera. Do dyspozycji jest także wysyłka za pośrednictwem Poczty Polskiej.
alt
Lubisz płacić online ? Bez niepotrzebnego wklepywania nr konta ? To idealnie się składa. W naszym sklepie zapłacisz poprzez płatności elektroniczne PayU czy Przelewy24. Jeżeli jednak chce skorzystać ze standardowego przelewu - oczywiście możesz wybrać także przelew tradycyjny.
alt    polub nas
   
 alt   subskrybuj 
   
 alt   obserwuj nas

W naszych mediach społecznościowych przedstawiamy treści, które mogą przydać się zarówno początkującym, jak i doświadczonym karpiarzom. 
      Nasz Sklep internetowy używa plików cookies do prawidłowego działania strony. Korzystanie ze Sklepu bez zmiany ustawień dla plików cookies oznacza, że będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Ustawienia te można zmieniać w przeglądarce internetowej. Więcej informacji udostępniamy w Polityce plików cookies dostępnej na dole strony
      Nie pokazuj więcej tego komunikatu