SOLAROWA DOMINACJA NA ECSED
Kolejny wypad dwóch osób z naszego Temu Xcarp, w składzie Grzesiek i Seba, na Węgierskie łowisko Escedi Veg To (Balys Lake) zaplanowaliśmy na termin jesienny. Udało nam sie zarezerwować rok wcześniej stanowisko nr 2 w terminie 1 - 8 października 2016. Pełni nadziei na walkę z dużymi, jesiennymi kabanami wyruszyliśmy na Węgry
Po przyjeździe odprawa i tradycyjny kromal z Palinką u Gabora... :)
Przeprawiliśmy się dość szybko i zabraliśmy się za sondowanie i badanie dna.
Tutaj ukłon do naszych parterów z Baitbox Krzyśka Charmuszki i Andrzeja Walczaka, którzy podpowiedzieli nam gdzie są ciekawe miejscówki na tym stanowisku, namierzyli je wiosną. Wykorzystaliśmy to w 100%!!
Po odnalezieniu i wybraniu ciekawych miejsc czas na zestawy i karpiowe smakołyki.
Już w trakcie planowania wyprawy zdecydowaliśmy, że nęcimy tylko orzechem tygrysim i kulką, zero pelletu i ziaren. Woda ta skrywa miliony drobnicy, sporo leszczy i już na wstępie chcieliśmy wyeliminować niechciany przyłów.
Zestawy zmontowaliśmy na plecionkach Kryston Quick Silver 35LB, długie przypony z długimi włosami uzbrojonymi w haki carp'r'us Gladiator 2, z montażem blow back rig. Jako przynętę założyliśmy przysmaki Solar Tackle podwieszone pływakami. Smaki które wybraliśmy to Club Mix i Chilli Plum - ten drugi okazał się prawdziwym killerem!!
Do nęcenia użyliśmy ok 1kg kulek w całości i połówek + ok 1kg orzechów tygrysich zalanych wcześniej colą. To wszystko powędrowało na każdy zestaw, przypony położyliśmy na głębokościach od 10 - 14m.
Głęboko???? To wypłycenia na tej wodzie, gdzie stała głębokość oscyluje w granicach 25m
Ecsed to bardzo czysta i piękna ale trudna woda, pełna zaczepów, zatopionego lasu, karczy i duuuużych, walecznych karpi. One właśnie były naszym celem.
Brania odnotowaliśmy juz pierwszej nocy, co bardzo nas zmotywowało do dalszej "karpiarskiej roboty"
Drugiego dnia mamy systematyczne strzały i wreszcie pomiędzy 14:00 a 17:00 lądują na macie pierwsze dwa karpie 20+. Seba z jednego miejsca wyciąga 20,7 oraz 22.2kg. To jest to po co tu przyjechaliśmy!!!!
Kolejna noc to kilka "mniejszych" karpi , ale 3 dzień przynosi dwie piękne ryby, w tym konia 28kg i trochę mniejszego kolegę 19.6kg, które połakomiły się na zestawy Grześka. Nowe PB, radość jest wielka!!
Jeszcze bardziej motywowani, że nasza strategia działa cały czas powtarzamy nęcenie i kładziemy zestawy w tych samych miejscach. Ułożenie ich było bardzo istotne, zaraz przy krawędziach spadków, pomiędzy kamieniami.
Sprawę zaczął nam w końcu utrudniać silny wiatr, fala i deszcz, totalna zmiana pogody.
W nocy cisza, czwartego dnia łowimy tylko jedną jedenastkę i kotwimy wszystko przed wiatrem, na pomoście 12 x 8m, który był naszym tygodniowym domem.
Piątego dnia pogoda znów się ustabilizowała i nasi przyjaciele z głębiny wrócili na naszą stołówkę, gdzie głównym daniem był Solar Chilli Plum z orzeszkami
Kolejne dwie duże ryby padają łupem Grześka 22,1 i 24,5kg.
Noc i kolejny dzień przynoszą nam kolejne duże ryby, nocą Grzesiek wyciąga karpia królewskiego 24kg, to jego czwarta ryba 20+
W ciągu dnia Soniki Seby odezwały się w końcu z pod starego pomostu, gdzie wcześniej była cisza.
Wpadają dwa karpie 21,1kg i 24,8kg w przedziale niecałych 4h. Nowe PB Seby!!!!
Reasumując....
Po każdą rybę wypływaliśmy pontonem. Kładliśmy zestawy również z pontonu, a mieliśmy co robić... 8 wędek na dystansach od 80 do 200m. Na tej wodzie nie ma opcji ciągnięcia ryb do pomostu. Wszędobylskie zaczepy stawiają konkretną zaporę i utrudniają hol.
Nasza współpraca okazała się na tyle skuteczna, że udało nam sie oszukać kilka dużych ryb, mimo niejednokrotnie ciężkich warunków pogodowych. Moim zdaniem to ważna część naszej wyprawy - zgranie partnerów i pełna współpraca pomimo deszczu, wiatru, zmęczenia, zimna. Zgrany Team to wielka siła!! Łowimy razem karpie już kilka lat i mamy do siebie zaufanie i szacunek. Dobrze czujemy się w swoim towarzystwie i potrafimy razem łowić karpie.
Przynęty Solara ponownie pokazały swoją moc, a elementy zestawów Carp'ru'sa nie zawiodły w tych ciężkich warunkach i pozwoliły nam wyholować wiele ryb nieraz trudnych miejsc.
W sumie wypracowaliśmy 32 brania
26 ryb wylądowało na macie, w tym 8szt powyżej 20 kilo, razem 415kg!!
Udało nam sie pobić nasze PB... dla nas była to niezapomniana wyprawa
Czego chcieć więcej??? Chcemy tam wrócić w podobnym terminie, na to samo stanowisko i ponownie cieszyć się tą piękną wodą oraz czerpać z karpiarstwa pełnymi garściami
Spełnieni po 7 dniach wracamy do domu, już planując kolejna jesienną wyprawę na Ecsed w 2017r
Wszystkim życzę takiej wyprawy i tylu pięknych ryb.
Pozdrawiam
Przejdź do strony głównej Wróć do kategorii ARTYKUŁY