Stawy Dębina zdobyte
"Szybka nocka" - można powiedzieć że to mój ulubiony rodzaj wyjazdów. Po pierwsze minimalizm sprzętowy wystarczy mały namiot, łóżko, podpórki, trochę kulek, wędki i nad wodę. Po drugie jest to dokonały sposób na naładowanie baterii oraz odskok od codziennej gonitwy. Tym razem wybrałem się nad wodę która mieści się niecały kilometr od mojego domu. Dębina -kompleks stawów w samym sercu miasta Poznania.
Nad wodą byłem o godzinie dziewiętnastej. Obserwacja wody ,rozmowa z kolegą który już od poprzedniego dnia łowił, a w miedzy czasie szybkie rozłożenie obozowiska. Stawy znam bardzo dobrze wiec szybko wiąże nowe przypony i zestawy lądują w wodzie. Wieczorny kubek ciepłej kawy, piękne spławy oraz śpiew ptaków cóż chcieć więcej.. Powiewający wiaterek strąca żołędzie do wody ,a w mojej głowie rodzi się pomysł- zrobię zestaw który przypomina żołędzia i umieszczę go metr od brzegu w miejsce gdzie widziałem kilka mocnych spławów tuż nad zwisem dębu. Doskonale do tego nadaje się kuleczka "quench " oraz grzybek z popka " chinese. Chwila moment i zestaw na nowo ląduje w wodzie podsypany kilkunastoma kulkami " quench" .Nie minęło może pół godziny a właśnie z tego kija wyciągam piękną czternastkę o bardzo silnym charakterze. Powiem szczerze że nie spodziewałem sie aż tak dużej ryby ,ponieważ populacja dużych ryb jest tutaj mała ale jak widać SOLAR robi robotę. Resztę nocy przespałem spokojnie. Rano kawka ,pakowanie i do domu. Tak właśnie wygląda większość moich karpiowych
zasiadek w ciągu roku.
........................................................................................................................................................................................................
vol2
Jeszcze rano nic nie wskazywało że znów spędzę nockę w namiocie. Auta nawet nie zdążyłem rozpakować wiec podjęcie decyzji było łatwe-po pracy uderzam nad wodę. Koło godziny osiemnastej szybkie zakupy i melduję się na znajomej wodzie niedaleko domu. Pakuję sprzęt na wózek i jazda przez las. Chwila moment rozstawiam sprzęcik, na pierwszym kiju bałwanek z kulki 20mm "quench" podbity popupem 11mm o owocowej nucie "the secret" a całość dopalam pot shotem .Na drugim sam popup "the secret" a wokół zestawów po kilka kulek "quench" .
Kije do wody i można sie zrelaksować. Po niecałej godzinie strzał na bałwanka.. silna ryba..10 minut holu i kolega podbiera mi pięknego łuskacza. Myślę sobie- no nieźle sie zaczęło. Kilka fotek i ryba wraca w świetnej kondycji do wody.
Minęło może z pół godziny strzał na drugim kiju i znów nieco mniejszy łuskacz..standardowo szybkie fotki i rybka do wody. Dalsza część wieczoru mija spokojnie aż do czwartej rano. Z łóżka wyrywa mnie głośny pisk sygnalizatora. Kolejny karp pełnołuski któremu zasmakowały kuleczki "quench" oraz "the secret" . To już moja piąta nocka w tym tygodniu którą spędzam nad woda i za każdym razem w podbieraku lądują piękne ryby.
Dawno nie miałem tak dobrego sezonu! Teraz kilka dni przerwy i przyszykowanie się do nieco większej i trudniejszej wyprawy. Do usłyszenia karpiowe świry.
Pozdr
Dawid "Żarówka" Wysocki
#solarscarparmy
Przejdź do strony głównej Wróć do kategorii SOLAR CARP ARMY